Niezwykle subtelny dramat obyczajowy o miłości, która nie może dojść do skutku nie z powodów zewnętrznych, ale dlatego, że obie bohaterki są niepewne czego chcą.
Dwudziestoparoletnia Sarah (Riley Keough) mieszka ze swoją kilkuletnią córką na odludziu, w stanie Pensylwania. Jej mąż wiecznie przebywa na służbowych delegacjach i Sarah jest bardzo samotna. Przyjeżdża do niej w odwiedziny jej najlepsza przyjaciółka z czasów studiów, Mindy (Jena Malone). Ich spotkanie doprowadza do ożywienia dawnych uczuć, które wybuchają z nową mocą, ale zostają przerwane przez nagły wyjazd Mindy.
Spotykają się ponownie po trzech latach, ale nie napiszę co się dzieje, bo może ktoś nie widział, a chciałby i zepsuję całą zabawę.
Myślę, że zadowolenie z tego filmu zależy w dużej mierze od tego w jakim nastroju się go ogląda. To kino niezależne, delikatne i pełne niedopowiedzeń.
Lovesong
reż. So Yong Kim
USA
2016
Brak komentarzy